Siódme dziecko, jeszcze nienarodzone
Niemy świadek pogardy dla człowieka
Przyczajone w bezpiecznym łonie matki
Nie zobaczy świata ani najbliższych
Odejdą na zawsze rodziny Żydów
Gospodarz z żoną i gromadką dzieci
Nie pożegnają się na do widzenia
Choć razem pójdą do wiecznego raju
Zapłacze pustka i wiosenna cisza
Wiatr kadisz szepnie, spocznijcie w pokoju
Boże, ulituj się nad wsią Markową
Wielu ukrytych przed barbarzyńcami
Słońce ogrzewa ciała sprawiedliwych
Niebieski spokój, odzyskaną wolność
Czym zawinili ludzie na tej ziemi
Że ich rozstrzelał okupant wojenny?
Przeminą lata, obrodzą maliny
Zabiją dzwony na wspomnienie zmarłych
Oddali życie bo kochali bliźnich
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz